Pozbycie się szarej strefy mogłoby przynieść polskiej gospodarce ok. 27 proc. PKB. Dziesiątki miliardów złotych przyspieszyłyby wzrost i zmniejszyłyby dług publiczny. Praca na czarno jest także zagrożeniem dla pracowników, których nie chroni wówczas prawo. Tak z niezarejestrowaną pracą radzą sobie w Europie.
Tak to się robi w Europie
Podczas obrad Parlamentu Europejskiego w ostatnim czasie zajmowano się problemem pracy na czarno. Komisja Europejska powołała specjalną Platformę, która ma służyć wymianie dobrych praktyk w walce z niezarejestrowaną pracą. Komórka ta ma pomóc państwom członkowskim we wprowadzaniu rozwiązań legislacyjnych, które zmniejszą skutki szarej strefy. Z problemem niezarejestrowanej pracy radzą sobie takie kraje jak Belgia czy Francja, które wprowadziły bony usługowe. Takimi czekami zleceniodawca płaci za wykonaną pracę osobie, która następnie wymienia je na regularną pensję w agencji zatrudnienia lub w innej organizacji wspieranej przez rządowe dotacje. Tego typu bony sprawdzają się w sektorze prac sezonowych, w rolnictwie czy na rynku prac domowych.
Polski pomysł
O zmniejszenie szarej strefy będzie zabiegał także polski rząd. Projekt nowelizacji Kodeksu pracy w tej sprawie jest obecnie na etapie uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Po wprowadzeniu przepisów w życie pracodawca byłby zobowiązany do podpisania umowy z nowo przyjętym pracownikiem jeszcze przed rozpoczęciem zatrudnienia. Takie zmiany leżą w interesie pracowników. Po pierwsze dlatego, że od pierwszego dnia pracy jest on chroniony przez prawo. W związku z tym należy mu się odpowiednie wynagrodzenie, odprowadzanie składek czy chorobowe. Po drugie, pracodawcy często zwlekali z podpisaniem umowy przez dłuższy czas, a następnie rezygnowali z usług pracownika bez okresu wypowiedzenia, a niekiedy i bez wypłaty.
Dzięki obowiązkowi podpisania umowy przed rozpoczęciem pracy kontrolerzy z PIP będą mogli dokładniej egzekwować niepoprawności. Do tej pory zatrudniony na czarno pracownik mógł powiedzieć urzędnikom, że jest pierwszy dzień w pracy i nie ma jeszcze umowy. Po zmianach obchodzenie prawa będzie o wiele trudniejsze, co pozwoli zmniejszyć liczbę osób pracujących bez umowy.