Jak to jest z tymi millenialsami: czy rzeczywiście szturmem przejmą oni rynek pracy i wprowadzą tam swoje własne zasady, czy to niepotrzebne obawy na wyrost? Jak zwykle, najbezpieczniej jest powiedzieć: to zależy – przede wszystkim od tego, o jakiej branży jest mowa.
Na konferencjach poświęconych tematom HR-owym oraz w sieci aż huczy od kwestii związanych z “przejęciem” rynku pracy przez millenialsów. I oczywiście jest w tym odrobinę sensu, bo młodzi ludzie faktycznie bardzo intensywnie wchodzą teraz w okres poszukiwań pierwszej pracy. Do tego wszystkiego dochodzi też fakt, że w wielu firmach zaczyna brakować doświadczonych pracowników, pracodawcy, chcąc nie chcąc, i tak muszą więc zatrudniać młodych (na mniejszą lub większą skalę). Problem w tym, że na razie branża HR wydaje się zbytnio panikować – osób w średnim wieku w tej chwili nadal jest bowiem na rynku więcej, niż millenialsów. A to, jaka sytuacja nastanie w niedalekiej przyszłości, ściśle zależy już od specyfiki konkretnej branży. Niech za przykład posłużą nam obszary SSC/BPO oraz produkcyjny.
W branży międzynarodowych usług wspólnych, czyli w środowisku korporacyjnym, rzeczywiście z roku na rok młodych ludzi zauważalnie przybywa. Jak twierdzi Dorota Bodek z firmy manaHR:
Tematy związane z pracownikami do 30 roku życia zdominowały dyskusje HRowców i konferencje poświęcone zarządzaniu zasobami ludzkimi. Można by wręcz odnieść na ich podstawie wrażenie, że większość pracowników to millenialsi i tak rzeczywiście jest w niektórych przedsiębiorstwach, szczególnie centrach SSC/BPO/IT, choć nawet w tej stosunkowo młodej branży największą grupę pracowników stanowią osoby po 30tce.
I rzeczywiście, osób w “średnim” wieku produkcyjnym jest w korporacjach aż 52%, podczas gdy najmłodsi pracownicy stanowią tam dziś zaledwie 30% kadry. Warto wziąć jednak pod uwagę prognozy dotyczące wzrostu liczby millenialsów na rynku, które (akurat w tej branży) faktycznie mają szansę się sprawdzić.
Zdecydowanie inaczej sytuacja kształtuje się w firmach produkcyjnych, w których mniej niż 20% kadry to osoby poniżej 30 roku życia. Lwią część pracowników stanowią tam osoby między 30 a 50 rokiem życia – ponad 60%! A mimo to wszelkie dyskusje HRowców w temacie wieku pracowników koncentrują się przede wszystkim na millenialsach. To oczywiście średnia wartość na podstawie danych z 415 firm produkcyjnych, dlatego warto przeanalizować strukturę wieku w swojej firmie i zastanowić się, na ile istniejące w firmie rozwiązania i pojawiające się pomysły, dotyczące chociażby benefitów, czasu pracy czy aranżacji przestrzeni biurowych i produkcyjnych, odpowiadają na potrzeby naszych pracowników
– mówi Dorota Bodek. Z czego wynika fakt, że w firmach produkcyjnych jest o wiele mniej millenialsów? Prawdopodobnie przyczyną jest kulejące w Polsce szkolnictwo zawodowe, które nie kształci osób pracujących fizycznie, mało osób wybiera też taką ścieżkę kariery. Czy w przyszłości to się zmieni? Być może tak, ale na razie warto zachować zimną krew i zamiast bać się millenialsów, odpowiednio przygotować się na ich przybycie – oczywiście tam, gdzie rzeczywiście ono nastąpi.