To, że system emerytalny w naszym kraju jest mało wydajny jest bardzo delikatnym stwierdzeniem. Wraz ze starzejącym się społeczeństwem zmniejsza się liczba rąk do pracy – więcej osób przechodzi na emeryturę, niż wchodzi na rynek pracy. Od wielu lat słychać głosy, że jest kwestią czasu, gdy niewydajny system przekroczy granicę, poza którą państwa nie będzie stać na ciągłe dopłacanie do nierentownych świadczeń emerytalnych. Nic więc dziwnego, że ustawodawca postanowił opracować nowy program oszczędnościowy, który zbilansuje nieuchronne zmniejszenie przyszłych emerytur.
Te dodatkowe pieniądze mają zostać pozyskane ze stałych składek odprowadzanych przez pracodawców. PPK to nic innego, jak pracownicze plany kapitałowe, które mają być obowiązkowe dla wszystkich firm. Ten długoplanowy plan oszczędnościowy ma być finansowany przez pracodawcę, państwo i pracownika. Z wynagrodzenia pracownika pobierany będzie stały procent (ok. 2 %), do tego dojdzie składka płacona przez pracodawcę (1,5%). Państwo ma ze swej strony zapłacić “składkę powitalną”.
Szacuje się, że w ten sposób po 60 roku życia każdy pracownik biorący udział w PPK będzie mógł wypłacić sumę kilkuset tysięcy złotych. Program ma objąć z automatu wszystkich pracowników i co ciekawe, w dowolnym momencie będzie istniała możliwość rezygnacji. Taka swoboda nie będzie przewidziana dla pracodawców, dla których program będzie obowiązkowy.
Najwięcej obowiązków, jak się łatwo domyśleć spocznie na pracodawcy. Chodzi tu o wszystkie obowiązki administracyjne przewidziane w ustawie, co będzie niosło za sobą poniesienie dodatkowych kosztów z przetwarzaniem koniecznej do funkcjonowania PPK dokumentacji.
Na pocieszenie można jedynie dodać, że w pierwszym etapie pracownicze plany kapitałowe będą obowiązkowe dla firm zatrudniających ponad 250 pracowników.