Portal wiedzy dla kadry kierowniczej


Filozofia „jeszcze” w krytyce podwładnych

Filozofia „jeszcze” w krytyce podwładnych

W dzisiejszym świecie coraz większe znaczenie ma komunikacja za pomocą środków elektronicznych. Już nawet szefowie, którzy siedzą oddzieleni od swoich podwładnych jedną ścianą, nie raz wolą wysłać maila, niż wstać i pofatygować się do nich osobiście. Szczególnie przykrą sytuacją może być taka mailowa krytyka. Często prowadzi ona do niepotrzebnych antagonizmów, powodowanych tym, że pracownik uważa, że jego szef nie ma odwagi przedstawić krytycznych uwag osobiście. Jak przekazać krytykę mailowo tak, by nie wywołała ona niepotrzebnych złych emocji?

Jocelyn K. Glei, autorka książki „Zarządzanie codziennością. Zaplanuj dzień, skoncentruj się i wyostrz swój twórczy umysł” proponuje, by częściej używać słowa „jeszcze”. Dzięki temu osłabimy negatywny wydźwięk maila, a krytykę zamienimy w zachętę do dalszej pracy. Według Glei słowo „jeszcze” zawarte w treści krytycznego, potrafi zdziałać cuda.

Autorka książki powołuje się przy tym na badania amerykańskiej psycholożki Carol Dweck, która podczas pracy ze studentami, zamiast standardowych ocen w przypadku niezaliczenia kursu, wystawiała komentarz „jeszcze nie teraz”. Według Dweck studenci przekonywali się w ten sposób, że zdobywanie wiedzy to proces. Jednocześnie uświadamiała im, że są na dobrej drodze do ostatecznego sukcesu, jeśli tylko postarają się bardziej.

Opierając się na tym Glei przekonuje, że menadżerowie również powinni korzystać z podobnego sposobu wyrażania krytyki. Zamiast pisać „to nie jest to, czego oczekiwałem”, lepiej jest napisać: „Ten projekt jeszcze nie jest tym, czego oczekuję”. Według autorki „Zarządzania codziennością…” „jeszcze” nie działa na pracowników tak demotywująco, jak bezpośrednia krytyka ich działań i zachęca do dalszej pracy.

Dodaj komentarz