Parzenie kawy, kserowanie dokumentów lub „odwalanie” czarnej roboty za innych pracowników. Tak jawi się obecny portret stażysty w Polsce.
Co trzeci student jest niezadowolony ze stażu, który odbył. Co drugi obawia się, że nie znajdzie pracy po zakończeniu nauki. Nic dziwnego – staże zawodowe są źle prowadzone i niepraktyczne. Jednocześnie dziwi to, że aż 80 proc. przedsiębiorców boryka się z problemem rekrutacji odpowiedniego pracownika na stanowisko, które oferuje. Kandydatom zarzuca się, że nie mają odpowiednich umiejętności i kwalifikacji. Nie wykazują oni przede wszystkim umiejętności miękkich – czyli pracy w teamie lub jasnego przekazywania swoich myśli i pomysłów. Tego wszystkiego student powinien nauczyć się właśnie podczas stażu. Niestety takich staży jest jak na lekarstwo. Jeden wielki paradoks, bo przedsiębiorcy narzekają na to, że absolwenci znają tylko teorię, a sami podczas stażu nie dają studentom okazji do nauki, a tym bardziej wykazania inicjatywy.
Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami przeprowadziło badanie, z którego wynika, że 34 proc. studentów uważa, że program uczelni zupełnie nie przygotowują do podjęcia pracy. W Polsce studenci są bezpłatną lub tanią siłą roboczą, a w USA i zachodniej Europie, co trzeci student jest zadowolony z praktyk i staży. Dopóki nie zmieni się myślenie o tym, po co są praktyi i staże, polscy studenci wciąż będą wykorzystywani, a nie dokształcani.
